niedziela, 31 maja 2015

Wostok Tannenwald

O czym dziś? Co to za piwo? Nigdy o takim nie słyszeliście? No i bardzo dobrze. Dziś zupełnie nietypowo, degustowany przeze mnie będzie "soft". Kompletnie bezalkoholowy, co więcej - nawet nie próbujący udawać czegoś bezalkoholowego. Wostok Tannenwald to lemoniada (jak zdążyłem się ostatnio przekonać, "lemoniada" to bardzo pojemne określenie, podobnie jak "napój spirytusowy") z dodatkiem oleju z igieł świerkowych, kardamonu i korzenia tajgi (ponoć zwanej też syberyjskim żeń szeniem). Przepis to ponoć odtworzona, radziecka receptura z 1973 roku. O pochodzeniu nazwy chyba nie muszę nikomu pisać. Stopień udziwnienia tego napoju (przynajmniej teoretyczny) jest więc chyba na tyle duży, że nawet brak alkoholu predestynuje go do opisania na blogu. No i jeszcze jedno - ponoć jest obecnie bardzo modny. Co może oznaczać tyle, że za 2 lata nikt o nim nie będzie pamiętał, więc trzeba pić póki jest! A jak smakuje - o tym dalej.

niedziela, 10 maja 2015

Plantation Barbados Grande Reserve

Dziś dla odmiany rum, a co! Tak bardziej zwykły, pospolity, ale był w fajnej butelce, więc wziąłem, a co!
No, może nie był to jedyny argument za zakupem, ale butelka fajnie wyglądała na szafce, więc jeszcze przed otwarciem sprawiał dobre wrażenie. A wiadomo, że dobre nastawienie, to połowa sukcesu.
Ten rum to Plantation Barbados Grande Reserve. Jego rozlewem zajmuje się firma Ferrand. Być może o niej słyszeliście, bo ma w portfolio także bardziej znane marki - koniak Pierre Ferrand, czy wódkę (a ostatnio chyba też gin) Citadelle. W linii rumów najciekawsze są te rocznikowane (mówiąc bardziej światowo - vintage), pochodzące z różnych wysp. Ciekawa linia, budząca także moje zainteresowanie, ale ciut droższa, niż standardowe produkty, więc może w przyszłym miesiącu, wiecie...
Moja butelka to rum z Barbadosu, bez określanego wieku czy roku destylacji. Czyli, przekładając to na prostszy język np. whisky - taki ciut lepszy niż podstawowy blend (bo jest jeszcze Plantation Dark - najprostszy rum dojrzewający). Trzeba więc przy okazji wyhamować nieco swoje oczekiwania, ale może jednak sączony solo sprawdzi się? A przy okazji można go porównać z nieco bardziej znanym rumem z Barbadosu, który już opisywałem - Mount Gay link do opisu. Zatem do dzieła!