O czym dziś? Co to za piwo? Nigdy o takim nie słyszeliście? No i bardzo dobrze. Dziś zupełnie nietypowo, degustowany przeze mnie będzie "soft". Kompletnie bezalkoholowy, co więcej - nawet nie próbujący udawać czegoś bezalkoholowego. Wostok Tannenwald to lemoniada (jak zdążyłem się ostatnio przekonać, "lemoniada" to bardzo pojemne określenie, podobnie jak "napój spirytusowy") z dodatkiem oleju z igieł świerkowych, kardamonu i korzenia tajgi (ponoć zwanej też syberyjskim żeń szeniem). Przepis to ponoć odtworzona, radziecka receptura z 1973 roku. O pochodzeniu nazwy chyba nie muszę nikomu pisać. Stopień udziwnienia tego napoju (przynajmniej teoretyczny) jest więc chyba na tyle duży, że nawet brak alkoholu predestynuje go do opisania na blogu. No i jeszcze jedno - ponoć jest obecnie bardzo modny. Co może oznaczać tyle, że za 2 lata nikt o nim nie będzie pamiętał, więc trzeba pić póki jest! A jak smakuje - o tym dalej.
Nie będzie klasycznego ględzenia o pianie, ale można się trochę poznęcać nad składem. O tych najciekawszych składnikach już wspominałem, poza tym niestety dość typowo - woda mineralna (a więc jednak nie kranówa!), cukier (niestety nie wiadomo, czy "fair trade"), dwutlenek węgla, syrop karmelowy i kwasek cytrynowy. Nic toksycznego, nic, od czego giną foki czy wieloryby, nuda panie!
W zapachu też bez żadnych dziwactw. Czuć przede wszystkim karmel i kwasek cytrynowy, plus jakaś nuta korzenna i kardamon. Liczyłem, że być może olejek z igieł świerkowych da jakieś ciekawe aromaty, ale nie zaznacza jakoś wybitnie swojej obecności w zapachu.
W smaku też bez jakichś ekstrawagancji. Z początku Wostok jest słodko - kwaśny, potem na chwilę pojawia się jakiś aromat korzenny, i to w zasadzie wszystko. Jeśli liczycie na jakieś ciekawsze wrażenia smakowe, to chyba trzeba ich poszukać gdzie indziej. Wostok Tannenwald to po prostu słodki, gazowany napój, nie wyróżniający się specjalnie niczym. Nawet niektóre korporacyjne produkty wydają mi się ciekawsze (przykład - różne warianty Schweppes), a nie trzeba za nie płacić jakichś rozbójniczych cen. No ale jest moda, i nawet picie wody z cukrem i aromatem może być wyrazem sprzeciwu przeciw wielkim i złym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz