Zrobiło się cieplej, więc powracam do picia cydrów. W sumie norma, jak co sezon, ale w tym roku jednak trochę bardziej optymistycznie. Okazało się bowiem, że w bliskiej okolicy powstaje cydr, konkretniej Cydr Chyliczki. No może nie do końca powstaje w Chyliczkach, tylko trochę dalej - pod Grójcem, ale firma ma tu siedzibę, tak się nazywa, więc nie czepiajmy się.
Zresztą nie miejsce powstawania jest tu najważniejsze (choć bez wątpienia ważne), ale sam cydr. Żaden tam przemysłowy produkt z koncentratu, ale prawdziwy cydr ze świeżo tłoczonego soku, z naturalnymi bąbelkami z refermentacji butelkowej. Produkowany w rodzinnym przedsiębiorstwie, przez pasjonata od wielu lat zgłębiającego tajniki produkcji dobrego jabłeczniku. Brzmi zachęcająco? Mnie bardzo zachęciło, więc butelkę otworzyłem od razu w dniu zakupu. Zapraszam dalej na wrażenia z degustacji!
Cydr Chyliczki prezentuje się całkiem nieźle. Proste, eleganckie opakowanie, zamknięcie naturalnym korkiem - to z pewnością przyciąga, no i daje wrażenie obcowania z produktem nieco wyższej klasy, niż pospolite, przemysłowe cydry.
Zapach mocno różni się od tego, co oferują marketowe napitki. Świeża cytryna, morele, odrobina gumy balonowej. Kwaśne jabłka również są obecne, ale o dziwo dopiero w tle. Wyczuć dało się też trochę migdałów i świeżego tosta z masłem (czyżby to pochodna drożdży szampańskich?). Ogólnie zapach bardzo ciekawy, pełny i intensywny. Nietypowy, bo jabłka nie dominują nad pozostałymi zapachami, w zasadzie są tylko jednym z elementów. W ciemno można by pomylić Cydr Chyliczki z jakimś półwytrawnym winem musującym.
W ustach już bardziej klasycznie. Słodycz jabłek (ale z małą dawką pestkowej cierpkości), skontrowana odpowiednią dawką cytrynowej kwasowości, a do tego znów suszone morele. Jabłka już na pierwszym planie, ale jabłka naturalne. Co przez to rozumiem? Coś jakby porównać świeży, domowy sok jabłkowy do sklepowego soku z koncentratu.
Podoba mi się, że Cydr Chyliczki jest pełny, ma dobre ciało i niezły balans między słodyczą i kwasowością. Niezły, bo osobiście wolałbym mniej cukru, a więcej kwasu i rześkości. Ale generalnie to moim zdaniem naprawdę dobry cydr, z próbowanych przeze mnie polskich póki co najlepszy. Przy cenie około 20 zł za butelkę może nie najtańszy, ale warty tej kwoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz