Gorąco teraz jak w piekle, więc chęć na picie czegokolwiek z % automatycznie spada. Znaczy coś smacznego by się wypiło, ale najlepiej bez alkoholu. Zapasów Grodziskiego nie zrobiłem, ale udało mi się na szczęście wygrzebać z lodówki coś potencjalnie lekkiego.
Wold Top Against The Grain pojawił się z jeszcze jednym piwem tego browaru w ofercie jednego z francuskich marketów. Były to chyba jedyne potencjalnie interesujące piwa, więc pomimo wysokiej ceny (11 zł za butelkę) trafiły do koszyka.
Dopiero w domu zauważyłem, że Against The Grain to piwo bezglutenowe. Co z tym począć? Siup do lodówki i niech czeka na mecz i chipsy. Ale jednak upał je wywabił z ukrycia. Jak wypadło? O tym dalej.
Producent informuje, że poza brakiem glutenu, piwo refermentuje w butelce, przy okazji jest też odpowiednie dla wegan (a czy któreś nie jest? no ok, były chyba dziwadła z bekonem, ale generalnie większość chyba się nada? zresztą nieważne).
Piana niestety słaba, choć zrobiłem co mogłem, żeby była jak najlepsza.
Zapach. Czy tu jest jakiś zapach? Piwo jest jakieś anemiczne (jakieś skojarzenie z weganami?), poza lekkim kwaskiem cytrynowym i odrobiną drożdży w zasadzie nic nie czuć. Po ogrzaniu niewiele się zmienia - trochę więcej cytrusów, nic ponadto.
W ustach na początku lekka słodycz i odrobina słodu. Piwo dość mocno musuje na języku, co w połączeniu z cytrusowymi aromatami od razu kojarzy się z lemoniadą. Cytrusy zostały już wspomniane, obok nich, trochę niewyraźne, ale zauważalne białe owoce - melon i mało dojrzała gruszka. A potem już tylko cytrusowa goryczka, i tak do finiszu.
Generalnie piwo jest lekkie, orzeźwiające, pije się nadzwyczaj lekko. Większych wrażeń nie powoduje, służy raczej do gaszenia pragnienia. I to byłoby ok, gdyby nie cena. 11 złotych za coś takiego? Absolutnie nie! Za taką kwotę będą 3 Grodzisze z promocji, i pewnie jeszcze na butelkę mineralnej starczy - tak na wszelki wypadek.
Jeśli ktoś koniecznie chce spróbować to niech to zrobi, ale ja uczciwie ostrzegałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz