Dziś piwo, które w grudniu było na językach wszystkich, i to zarówno jeśli chodzi o gadanie, jak i o picie. Ludzie biegali po sklepach, wykupowali zapasy, niektórzy nawet kupili przed oficjalną premierą (ale nie obnosili się z tym, po zruganiu tych, co się chwalili wcześniejszym nabyciem przy poprzedniej premierze), no po prostu szał! Dziś Drodzy Państwo w szkle wylądowało Brackie Imperial IPA.
A skądże je wziąłem? Muszę przyznać, że średnio chciało mi się za nim ganiać w dniu premiery i kilku następnych. W dodatku GŻ wpadła na wspaniały pomysł, żeby rozprowadzać je głównie przez sieć Tesco, a że najbliższe mi Tesco jest obleśne i pachnie... no może nie napiszę czym, bo a nuż pozew w skrzynce znajdę... W każdym razie biegać mi się za nim nie chciało. A że etap biegania w pocie czoła za nowościami mam już na szczęście za sobą, to nawet specjalnego smutku nie czułem. I wtem! podjechałem do jakiegoś mniej cuchnącego Tesco kilka dni temu, a tam na półce jak gdyby nigdy nic stoi sobie bracka IIPA. Czyżby ludzie nie mieli tam gazet i internetu, i nie wiedzieli, że ten trunek trzeba łapać jak papier toaletowy w czasach Polski Ludowej? Ano widać nie. A co ciekawsze - jakoś z tym żyją, i mają się chyba całkiem nieźle.
Więc spokojnie, bez przepychanek, nabyłem sobie to piwo, i dziś zabieram się do degustacji.
Tak ogólnie to jestem pełen uznania dla piwowarów z Cieszyna i ich przełożonych, że im "się chce", i że co roku wypuszczają na rynek coś ciekawego. Może w 2013, na rynku zalanym ipami, ich piwo nie zrobiło tak wielkiego wrażenia, jakie mogłoby zrobić 2-3 lata temu, ale jednak nie przeszło niezauważone.
Zapach jest całkiem niezły, choć może nieco brakuje mu intensywności. Są oczywiście cytrusy, do tego trochę sosny, ziół, i coś lekko wpadającego...w koci mocz. Może to te cudowne chmiele, ale w innych piwach tego typu takich aromatów nie wyczuwałem.
W ustach przede wszystkim szybko Brackie pokazuje, że ma te 8,5%. Jest moc, okraszona jakby przy okazji sporą cytrusową goryczką. Do tego spora dawka słodu i trochę owoców egzotycznych, przy czym piwo zachowuje raczej wytrawny charakter. Brakuje mu może nieco ciała, ale z drugiej strony dzięki temu jest nieco bardziej pijalne (z trzeciej strony - przy takiej mocy pijalność jest groźna...).
Brackie Imperial IPA może nie rzuca na kolana, ale na pewno jest warte uwagi. Także dzięki szerokiej dystrybucji i dość umiarkowanej cenie. Jednak jak dla mnie mogłoby być sprzedawane w małych butelkach - mocy jest sporo, i dość szybko czuć ją w głowie. Polecać chyba jednak już go specjalnie nie trzeba, bo i z kupieniem może być problem, i już wszyscy, co mogli, to polecili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz