Temat piwnej rewolucji jest już mocno oklepany, właściwie napisano o tym już chyba wszystko. Plus jest taki, że za warzenie ciekawszych piw bierze się coraz więcej browarów, łącznie z tymi większymi. Efektem tego jest choćby seria "Podróży" Browaru Kormoran. Seria tym bardziej ciekawa, że są w niej nie tylko piwa z amerykańskimi chmielami, ale także pozycje bardziej klasyczne, jak właśnie dziś opisywany przeze mnie koźlak pszeniczny. Styl może niezbyt popularny w Polsce, ale z pewnością wart uwagi, szczególnie w zimowym okresie.
Pierwsze partie tego piwa zebrały całkiem niezłe oceny, ja oczywiście się na nie nie załapałem, ale też i nie biegałem za nimi specjalnie po sklepach czy knajpach (no to ostatnie to już w ogóle...). Pod względem rozeznania w polskich piwnych nowościach jestem nieco opóźniony, ale pisałem już o tym nieraz, a poza tym świetnie to widać na moim blogu.
W każdym bądź razie - piwo pochodzi z warki 006, choć byłbym szczęśliwy, gdyby nie trzeba było zwracać na to uwagi. Bo stabilność moim zdaniem jest ważniejsza, niż zasypywanie sklepów nowościami. I może dość poważny browar, jakim jest Kormoran, będzie ją gwarantował, więc nie trzeba będzie za każdym razem sprawdzać, z jakiej partii pochodzi piwo. O ile oczywiście będzie dobre i będzie się je chciało kupić. A to właśnie mam zamiar sprawdzić.
Weizenbock z Kormorana nieszczególnie zwraca na siebie uwagę na półce. Na tle hipsterskich piw wygląda trochę jak ubogi krewny w lekko znoszonej, flanelowej koszuli. Niby czysta, schludna, ale na podryw się nie nadaje.
Za to piana jest całkiem niezła, ale to w końcu piwo pszeniczne.
W zapachu Kormoran jest chyba bardziej pszeniczny, niż koźlakowy. Na pierwszym planie wyraźny goździk, do tego trochę kwasku połączonego z bananem. Dopiero dalej trochę karmelu, suszonych owoców (rodzynki?) i czekolady mlecznej. Jest przyjemnie, klasycznie, zachęcająco.
W ustach równowaga między weizenem i bockiem wciąż jest zachowana. Z jednej strony banany, drożdże i goździki, a z drugiej wyraźna kontra karmelowa i lekki kwasek na zakończenie. Dobra treściwość, niezbyt dużo słodyczy, i utrzymana w ryzach "koźlakowatość", dzięki czemu piwo nie jest zbyt ciężkie, przez co bardzo pijalne.
Weizenbock Kormorana to według mnie znakomita propozycja na nieco chłodniejszą porę roku. Piwo na bardzo solidnym poziomie, zwyczajnie smaczne, bez żadnych wad (choć pewnie spece jakieś minusy znajdą). Warte spróbowania, a dzięki w miarę racjonalnej cenie można też po nie sięgnąć częściej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz