Dziś ściągnąłem z szafki zakurzonego sampla, który dość długo czekał na swoją kolej. Jakoś nie po drodze mi ostatnio z bourbonami (w czym utwierdziło mnie kolejne podejście do Four Roses Small Batch), ale z drugiej strony - nie ma się co zniechęcać po jakimś nieudanym podejściu, może w końcu trafię na coś, co mnie przekona. Taką próbę podejmę dziś z bourbonem Evan Williams 1783.
Marka już chyba nawet lekko rozpoznawalna w naszym kraju, ale bardziej dzięki podstawowemu trunkowi z czarną etykietą. Ponoć niezły, stanowiący ciekawą alternatywę dla oklepanego JD.
Wersja 1783 to small batch, ale nie dowiemy się niestety, jak mały (edit - jednak znalazłem - ponoć ok. 80 beczek na batch), podobnie jak nie poznamy wieku destylatu. Wiadomo tylko, że jest extra-aged, więc zapewne oznacza to jakiś dodatkowy rok - dwa w beczce. Co ma swoje plusy i minusy, i oby te drugie nie przesłoniły tych pierwszych. Czy to się uda? Zapraszam dalej.
Mały blog o alkoholach; wrażenia z degustacji trunków wszelakich - od piwa, przez whisky, koniaki, wódki i wszelkie napoje dostarczające ciekawych doznań smakowych.
piątek, 13 listopada 2015
czwartek, 5 listopada 2015
Achel Blond

Dziś trafiło na piwo Achel Blonde. Najmłodszy z belgijskich trapistów, ciężko o niego w naszym kraju, w Belgii zresztą też nie jest ponoć zbyt szeroko dostępny.
Opinii słyszałem o nim niewiele, więc może to nawet lepiej - człowiek nie będzie się nastawiał przez degustacją. Z drugiej strony wiadomo - słynny znaczek "Authentic Trappist Product" do czegoś zobowiązuje, i kupując taki produkt, możemy oczekiwać pewnego, dość wysokiego poziomu. Jak będzie w tym wypadku? Zaraz się przekonam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)