czwartek, 30 czerwca 2016

Brasserie Caracole Nostradamus

Po pitym ostatnio Rochefort 10, dziś także coś w nieco cięższych klimatach, ale zdecydowanie mniej znanego.
Nostradamus z browaru Caracole to piwo, o którym w Polsce pewnie niewiele osób słyszało. Ja również, co więcej - szczerze mówiąc nie słyszałem nawet o browarze je warzącym. Zawsze więc warto spróbować, choćby dla statystyk.
Nabywając Nostradamusa nastawiałem się na próbowanie klasycznego brune, dopiero przed samym otwarciem piwa zauważyłem, jakie ma parametry. W zasadzie jeden parametr. 9% alkoholu. Niby jak na Belgię nic nadzwyczajnego, ale nie nastawiałem się na zawodnika z tej kategorii. Ale cóż, nie z takimi problemami człowiek sobie radził w życiu! Zapraszam dalej na wrażenia z degustacji.

czwartek, 23 czerwca 2016

Rochefort 10

Niby za oknem żar sączy się z nieba, ale z okazji dnia ojca postanowiłem sobie zdegustować jakieś "konkretne" piwo. Różnych zawodników wagi ciężkiej testowałem w ostatnim czasie, raz lepszych, raz gorszych. Dziś pora na pewniaka, takiego, który po prostu nie może zawieść. W końcu czołowe miejsca w rankingach najlepszych piw świata muszą o czymś świadczyć, prawda? A może jednak nie do końca?
Oczywiście z tym piwem miałem już kiedyś styczność, ale było to dawno temu, i trochę innych trunków przewinęło się już przez moje podniebienie. Jak teraz posmakuje mi Rochefort 10? Naprawdę jestem ciekaw. Zapraszam więc dalej.



wtorek, 14 czerwca 2016

Ardbeg Dark Cove

Dziś pierwszy z sampli, nabytych podczas niezbyt udanych, warszawskich Whisky Days.
Do szkła trafia Ardbeg Dark Cove. Jest to limitowana edycja, wydawana z okazji corocznych Ardbeg Day. Szczerze to nigdy się za tymi wypustami nie uganiałem, bo ceny szybko osiągały nieracjonalne poziomy, a czytając opinie o tych whisky, to nie obiegały jakoś znacząco od podstawowej gamy Ardbeg. Ale skoro już trafiła się okazja, to czemu nie spróbować?
Ardbeg Dark Cove dojrzewała w beczkach po ciemnej sherry i po bourbonie. Rozlano ją do butelek z mocą 46,5%, co jest podobno najniższym woltażem, z jaką limitowana Ardbeg trafiła do butelek. Oszczędności? Czy może równamy do poziomu przeciętnego klienta, który zbyt mocnej whisky nie lubi? Mniejsza o to, najważniejsza jak zawsze jest zawartość. Pora ją sprawdzić!

środa, 8 czerwca 2016

Z wizytą: Whisky Days w Warszawie

W dniach 4-5 czerwca w warszawskim Wilanowie odbył się kolejny "festiwal" związany z whisky. I w zasadzie tyle mógłbym o nim napisać, bo impreza raczej nie przejdzie do historii. A na pewno nie przejdzie do historii dzięki pozytywom.
Ale od początku. Od marketingowej strony wszystko poszło chyba dobrze, bo wydaje mi się, że niemal wszyscy choć trochę zainteresowani tematem whisky o imprezie się dowiedzieli. Tu i ówdzie pośmiano się trochę z rzeczy wypisywanych na FB (tu rzeczywiście organizatorzy mogli by się nieco bardziej postarać), lista masterclasses też wyglądała słabo, plus jeszcze 109 złotych za 2-dniową wejściówkę. To wszystko nie zwiastowało tłumów. Ja poszedłem w niedzielę, z założeniem, że drugi dzień zazwyczaj jest spokojniejszy, nie ma tłumów, można na spokojnie sobie z wszystkimi porozmawiać. I co zastałem? O tym dalej!