środa, 31 maja 2017

Cydr Smykan Stary Sad 2015

Cydry zaliczają ponoć ostatnio dość wyraźne dołki sprzedażowe, więc nie będzie to chyba zbyt nośny temat na blogu, ale cóż. Butelki kurzą się już od długiego czasu na półce, za oknem zrobiło się ciepło i słonecznie, cóż więc pozostało? Trzeba pić! Przy okazji może i będą jakieś pozytywne strony spadku sprzedaży cydru? Wszak spadki najmocniej odbijają się na największych graczach, więc może zrobi się trochę miejsca na te ambitniejsze produkty? Może klienci opici z masówką czasem zaczną sięgać po ciekawsze butelki? Zresztą "kraftowcy" zawsze jakiś krąg odbiorców będą mieli, i (chyba) jakoś sobie poradzą, nawet przy ogólnych spadkach sprzedaży.
Jednym z takich jest Cydr Smykan. Producentem jest Slow Food Group, a w swoim portfolio mają linię cydry mieszane z kilku odmian, a także "single".
Smykan Stary Sad to cydr powstający z owoców, pochodzących z 70 - letnich, ekologicznych sadów. Bez dodatku siarczanów, nie jest też pasteryzowany i filtrowany. Wszystko wygląda obiecująco, a jak smakuje efekt, zamknięty w butelce? O tym dalej.

czwartek, 18 maja 2017

Cydrowski Cydr

W końcu lato, zrobiło się ciepło, a przy okazji zajrzałem do Biedronki na stoisko alkoholowe, no i trafiłem na TO! Ze 2 lata temu robiłem przegląd cydrów z tego dyskontu, ale coś chyba napisałem nie tak, bo już więcej nie oferowali się z materiałem do degustacji ;) Choć może dopiero jakaś ofensywa przed nami.
Sam Cydrowski Cydr (a może Cydr Cydrowski?) wygląda całkiem nieźle, smukła butelka sprawia, że wygląda na więcej, niż 5,99, których żąda za niego sprzedający. Bardzo niska cena w przypadku cydru zazwyczaj nie wróży nic dobrego, jeśli jeszcze przeczyta się kontrę i dostrzeże producenta (firma Jantoń), to już mniej więcej wiadomo, co nas czeka. Niby cydr w 100% z polskich jabłek - to plus, ale niestety nie ma żadnej informacji, czy wyprodukowano go ze świeżego soku czy może z jakiegoś koncentratu - to minus. Zresztą, bądźmy realistami - czego można oczekiwać przy cenie 6 zł za 0,75l? Ale może chociaż będzie pijalny?

czwartek, 11 maja 2017

Ben Nevis 1992/2009 57,1% c. 2624 High Spirits

Dziś znów whisky z sampla. Trafiło na Ben Nevis. Dla wielu osób może to być whisky anonimowa, i w sumie nic dziwnego - na stoiskach alkoholowych w marketach jej się nie znajdzie, oficjalne edycje trudno utrafić nawet w lepiej zaopatrzonych sklepach tzw. "specjalistycznych". Niezależne rozlewy, choć ogólnie jest ich sporo, to raczej też domena wyspecjalizowanych sprzedawców. Trochę taki towar "dla tych, co wiedzą". Sam destylat ma opinię interesującego, ale też lekko specyficznego. Na moim blogu będzie to chyba pierwsza whisky z tej destylarni, ale akurat to edycja (ponoć) dość przyzwoita. I również nieco specyficzna, o czym wiedziałem już zanim zakupiłem próbkę (bo choć sample to ułamek części ceny butelki, to nawet tego raczej nie kupuję w ciemno). Ale teoria to jedno, a praktyka drugie, więc trzeba sprawdzić osobiście.

piątek, 5 maja 2017

Dwa Piaseczyńskie z BeerLab


Znów nastąpiła dość długa przerwa w degustacjach, cóż, widać taki urok tego bloga i jego prowadzącego. Tym razem już bez obietnic o częstszych publikacjach, przystępuję do kolejnej.
W szkle wylądowały dwa piwa z mieszczącego się pod Piasecznem browaru BeerLab. Jego istnienie gdzieś wcześniej odnotowałem, ale tak poważniej zainteresowałem się nim dopiero po zakupie Piaseczyńskich. Piwa zresztą widać faktycznie lokalne i w małym nakładzie, bo informacji o nich niewiele.
Są więc dwa - ciemny lager i wędzone, czerwone ale. Oba bez pasteryzacji i filtracji, co w połączeniu z nieczytelną datą przydatności stanowić może ciekawą niespodziankę (u mnie piwa, pomimo dość długiego postoju na półce, okazały się niezepsute). No i każda butelka posiada swój osobny numer, co przy piwie za 8 zł wydaje się mi pewnym zbytkiem, ale w sumie czemu nie? Piwo dzięki temu lepsze nie będzie, ale przynajmniej bardziej ekskluzywne. A jak smakują? O tym dalej.