środa, 19 lutego 2014

Diebels Alt kontra Altbier Jabłonowo

Po niedawnym starciu z bardzo przeciętnym altem z Palestyny postanowiłem poszukać czegoś bardziej klasycznego. Ale tak klasycznie klasycznego, a nie warzonego przez jakichś "piwnych rewolucjonistów". Przy okazji postanowiłem upiec kilka pieczeni na jednym ogniu, więc odbędzie się też pojedynek polsko - niemiecki (choć w czasie zimowych igrzysk pewnie bardziej na czasie byłoby starcie polsko - norweskie bądź polsko - holenderskie), a poza tym odbędzie się też pojedynek niemiecki koncern kontra polska manufaktura. Bardziej uczciwy byłby pojedynek koncern kontra koncern, ale z założenia nie miałby sensu, bo jednak niemiecki koncerniak zazwyczaj da się wypić (wszak powszechnie wiadomo, że w Niemczech koncerny wszystko robią lepiej, od czekolady zaczynając, a na proszkach do prania kończąc).
Pojedynek będzie tym bardziej wyrównany, że oba piwa kosztują mniej więcej podobnie (czyli około 5 złotych), więc odpada klasyczne ględzenie o cenach. Oczywiście nie muszę nawet wspominać, że piwa spędziły kolka dni na tej samej półce w lodówce, zostały nalane do takich samych szklanek (tak, nieodpowiednie szkło do stylu, wiem...) w prawie taki sam sposób itp itd... W założeniu staram się być obiektywny, bo do Niemców nic nie mam, a i Browar Jabłonowo żadnej krzywdy nigdy mi nie wyrządził (co jest też konsekwencją omijania pewnej grupy ich produktów przez moją skromną osobę, bo gdybym próbował wszystkiego, to być może moje życie potoczyłoby się zgoła odmiennie).
Wstęp pisze mi się dziś jakoś wyjątkowo łatwo, może to dobry znak przed piciem dwóch piw jednocześnie, ale pora go kończyć i przystąpić do porównania!

środa, 5 lutego 2014

Caol Ila Distillers Edition 1998/2011

Po ostatnich, średnio udanych przygodach z piwem, czas na jakiś destylat. W dodatku nie będzie to żadna próbka, tylko butla full size (a co tam, czuć wiosnę w powietrzu, można zaszaleć). W dodatku butla zapowiadająca się na całkiem ciekawą, bo będzie to Caol Ila finiszowana w beczkach po moscatelu.
Póki co zetknąłem się tylko z jedną whisky z tej destylarni, ale za to była to znakomita wersja 18 - letnia.
Caol Ila Distillers Edition to podobno standardowa, 12 - letnia Caol Ila, która dodatkowe pół roku spędziła w beczce po słodkim winie. Diageo pisze, że wpływ drewna nie jest zbyt silny i oczywisty, i dobrze współgra z oryginalnym charakterem destylatu. Może więc chcieli dodać trochę nut moscatela, a może jednak mieli słabą beczkę, ale żeby wcisnąć klientom coś nowego, przepłukali ją zwykłą Caol Ilą, zaprojektowali nową etykietę i sprzedają prawie dwa razy drożej. Niestety standardowej dwunastolatki do porównania nie posiadam, a trzecia Caol Ila w barku to już lekki tłok, ale może za jakiś czas...
Teraz, żeby już nie przedłużać wstępu, zapraszam dalej na wrażenia z degustacji.