poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Suktinis 50%

Po ostatnich, mało przyjemnych, doświadczeniach z tanimi cydrami, postanowiłem przepłukać podniebienie czymś nieco lepszym. W rękę wpadł mi więc stojący na półce od jakiegoś czasu Suktinis.
Cóż to za cudo zapytacie? Najogólniej to likier sporządzany na bazie miodu pitnego, z dodatkiem ziół i owoców. Ponoć występuje w kilku wersjach mocy, ja trafiłem na 50%. Oczywiście takiej mocy nie da się osiągnąć, naturalnie fermentując miód, więc i zwykły alkohol został użyty.
Sam trunek ponoć dobrze sprawdza się w kuchni, jak dodatek do sosów i marynat, ale wiadomo, że nie do tego będę go używał. Jak sprawdzi się w bezpośredniej konsumpcji? Zapraszam dalej!

wtorek, 18 sierpnia 2015

Mały przegląd popularnych cydrów z marketów

Sezon wakacyjny powoli się kończy, więc w końcu trzeba było ruszyć temat. W szufladzie lodówki już od jakiegoś czasu turlało się kilka butelek, ale jakoś nie miałem specjalnego natchnienia, żeby się nimi zająć. Żona nawet specjalnie nie narzekała z ich powodu, więc nie było dodatkowej motywacji. Ale jak usłyszałem, że w najbliższy weekend temperatury mają spaść do 14 stopni, to powiedziałem sobie "teraz albo nigdy", bo do następnego lata nie będą czekać.
I tak oto zabrałem się na przegląd popularnych cydrów, dostępnych w naszych marketach.
Początkowo myślałem, czy nie rozbić go na dwie części, ale ilość powszechnie dostępnych jabłeczników nie okazała się aż tak wielka, a poza tym kilka z nich już wcześniej opisałem na blogu, i moim zdaniem nie ma sensu do nich wracać.
Jaki cel mi przyświecał? Przede wszystkim sprawdzenie, czy mając do wydania kilka (powiedzmy, że mniej niż 5) złotych na butelkę cydru, można kupić coś smacznego. Jeśli kilka tanich cydrów już wypiliście, to odpowiedź możecie znać. Ale nie uprzedzam faktów - zapraszam do lektury mojego przeglądu!

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

De Struise, Imperialist

Dziś piwo w stylu, z którym stykam się pierwszy raz. Wziąłem z ciekawości, ale też z pewną obawą. Pilsner imperialny. Dziwny twór, moje pierwsze skojarzenie - trochę lepsze jasne super mocne, w cenie 20 zł za małą butelkę. Ale może to skrzywienie, wywołane przez nasz piwny rynek, gdzie pilsem nazywa się wiele piw, a 99% z nich nie ma nic wspólnego z tym stylem.
Co to za piwo? Imperialist z belgijskiego browaru De Struise. Patrząc na opinię o producencie, ryzyko rozczarowanie nie jest wielkie, ale jednak. Tym bardziej, że lagery czy pilsy to style traktowane nieco po macoszemu przez rewolucyjnych piwowarów. No bo piwo proste, bez dziwnych aromatów, błędy w warzeniu ciężko przykryć chmielem - po prostu mina jak nic. A może jednak udało się im zrobić coś wartego uwagi i wydania 20 zł? Zobaczymy!

środa, 12 sierpnia 2015

Corsendonk Agnus Tripel

Dziś znów klasyka, bo czemu nie?
Noce są nieco chłodniejsze, więc można czasem sięgnąć po nieco bardziej treściwy trunek. A że akurat wpadł mi w ręce podarowany przez żonę Corsendonk Agnus?
O samym browarze naturalnie nie będę się rozpisywał, warto jednak zaznaczyć, że nazywanie tego piwa klasztornym czynione jest nieco na wyrost. Kiedyś oczywiście mnisi z Corsendonk słynęli z warzenia piwa, natomiast obecnie robi to dla nich browar du Bocq. Ten, który warzy też m.in. piwo Gauloise. Teraz więc już kojarzycie, dlaczego obie marki pojawiły się swego czasu na promocji w pewnym dyskoncie?
Agnus to tripel, ale w sumie dość lekki. 7,5% alkoholu plasuje go w zasadzie gdzieś pomiędzy blonde a rasowymi tripelami, choć oczywiście sztywnych wytycznych odnośnie mocy nie ma. Ale mi tripel kojarzy się nieodłącznie z piwem o co najmniej 8% zawartości alkoholu.
Czy Agnus dorówna innym belgijskim klasykom? Zapraszam dalej.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Dwa francuskie cydry z marketów: Carrefour i Les Goelleries

Ostatnio jakoś wzięło mnie na testowanie cydrów, więc dziś dwie teoretycznie dość ciekawe opcje - trunki z francuskich marketów, Lcelerca i Carrefoura. Czemu ciekawe? Ano choćby dlatego, że jednak Francuzi doświadczenie w produkcji jabłeczniku mają spore, i jest szansa, że to co trafia jako produkt marketowy mimo wszystko będzie godnym uwagi napojem. Poza tym wyglądają całkiem nieźle, a to dla niektórych w przełamywaniu pierwszych lodów z tym typem alkoholu może być ważne. W ogóle okazuje się, że za 11 złotych można mieć butelkę zamykaną naturalnym korkiem, a u nas w tej cenie najczęściej dostaje się plastyk lub "gustowną" zakrętkę. Żeby jeszcze importowany produkt trafiał do nas z kraju nieco mniej rozwiniętego cywilizacyjnie, z niższymi kosztami pracy, ech... No nieważne. Cydry wyglądają przyzwoicie, Goelleries nawet całkiem nieźe, w careforuowym nieco odrzuca mnie wielka nazwa marketu na etykiecie, ale w końcu produkt własny, niech im będzie.
A jak wypadają w bezpośrednim starciu? Oczekiwania miałem spore, zaraz dowiecie się, czy choć częściowo zostały zaspokojone.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Kormoran, Kłos Wielozbożowy

Walki z upałem ciąg dalszy, tym razem przy pomocy krajowego piwa.
Kłos Wielozbożowy od Kormorana ma się, według producenta, wymykać popularnym stylom. W dzisiejszym nawale wszystkiego wydaje się to dość odważnym stwierdzeniem, ale sprawdźmy.
Skład wygląda całkiem obiecująco - słód żytni, orkisz, płaskurka, samopsza - trzy ostatnie pewnie w niewielkich ilościach patrząc na ich miejsce w tej wyliczance, ale jednak! Czy ktoś wcześniej słyszał o płaskurce i samopszy, a nawet jeśli - czy wie, jak one wpłyną na smak? W sumie sprytny zabieg, nawet jak coś nie wyjdzie, można powiedzieć, że "tak miało być"! Choć po Kormoranie tego bym się nie spodziewał, po ich piwa ostatnio naprawdę trzymają dobry poziom, będą chyba trochę solą w oku reszty "rzemieślników" warzących swoje cuda gdzie popadnie.
No więc sprawdźmy, co oferuje Kłos!

środa, 5 sierpnia 2015

Wold Top, Against The Grain

Gorąco teraz jak w piekle, więc chęć na picie czegokolwiek z % automatycznie spada. Znaczy coś smacznego by się wypiło, ale najlepiej bez alkoholu. Zapasów Grodziskiego nie zrobiłem, ale udało mi się na szczęście wygrzebać z lodówki coś potencjalnie lekkiego.
Wold Top Against The Grain pojawił się z jeszcze jednym piwem tego browaru w ofercie jednego z francuskich marketów. Były to chyba jedyne potencjalnie interesujące piwa, więc pomimo wysokiej ceny (11 zł za butelkę) trafiły do koszyka.
Dopiero w domu zauważyłem, że Against The Grain to piwo bezglutenowe. Co z tym począć? Siup do lodówki i niech czeka na mecz i chipsy. Ale jednak upał je wywabił z ukrycia. Jak wypadło? O tym dalej.