wtorek, 13 stycznia 2015

Rhum J.M. Gold

Na Warszawskim Festiwalu Whisky najciekawszymi trunkami, jakich próbowałem, były rumy, a jednym z nich był J.M. VSOP. Wspominałem wtedy, że mam jeszcze w zanadrzu jednego przedstawiciela tej marki, i właśnie dziś on trafił na degustację. Chodzi o rum, a w zasadzie Rhum J.M. Gold. Tak po prostu Gold, nie ma chyba innej, oficjalnie funkcjonującej nazwy. Jest to drugi rum w hierarchii, niżej mamy jeszcze wersję białą. A przy okazji reprezentuje on typ rumu nieco rzadziej występujący na rynku, a mianowicie rum produkowany z trzciny cukrowej (a nie z melasy, jak w przypadku większości). Niewiele jest opcji na spróbowanie tego typu właśnie, kiedyś można było też znaleźć rum Clement. W skrajnym wypadku pozostaje nasz polski Golden Rum, ale to naprawdę w ostateczności, no chyba że chcecie się przekonać, iż warto czasem dorzucić kilka złotych na lepszą butelkę (choć GR można kupić w naszych swojskich seteczkach, strata jakby mniejsza...).
Na temat tego typu rumu nie będę się specjalnie rozwodził, bo są od tego lepsi fachowcy. Tylko jedna wskazówka jak go odróżnić - na etykiecie będzie stało "rhum agricole". I zazwyczaj z trzciny produkowane są rumy w koloniach francuskich. Tyle teorii.
J.M. Gold jest trunkiem dość młodym, według informacji producenta leżakuje w dębowych beczkach przez około rok. Niby mało, ale warto wspomnieć, że ciepły klimat przyspiesza dojrzewanie, a na pocieszenie rozlewają go z mocą 50%. Co z tego wyszło? Zapraszam dalej na wrażenia z degustacji.

wtorek, 6 stycznia 2015

Dwa razy travarica, czyli jak smakuje chorwacka rakija na ziołach

Dziś dalszy ciąg degustacji rzeczy nieco w naszym kraju egzotycznych, i po raz kolejny będzie to produkt z winogron, a konkretnie ich wytłoczyn. Ale dziś będzie ciekawiej, bo do szkła trafiła travarica, czyli chorwacka rakija wzbogacona maceratami ziołowymi.
Na wstępie od razu podziękowania dla szwagra, że chciało mu się szukać małych butelek i że wcisnął je gdzieś do bagażu!
Walor poznawczy jest więc dziś podwójny, co pozwoli choć w minimalnym stopniu uświadomić sobie, jak mogą smakować takie trunki. Pochodzą z dwóch firm - Dalmata Split i Vinoplod Sibenik. Obie w takiej samej mocy 38%, i o niemal identycznym kolorze. O tej w Vinoplodu udało mi się dowiedzieć tyle, że powstaje z połączenia destylatu z maceratami ziół, między innymi anyżu, mięty pieprzowej, gencjany, arcydzięgiela i jałowca. Dalmata nie chwali się składem, ale ma za to całkiem ciekawe portfolio.
A przy okazji poszukiwania informacji o tych trunkach udało mi się natrafić na ciekawe statystki: http://www.jatrgovac.com/tag/dalmata/ . Jak widać rakija nie jest może dominującym trunkiem w Chorwacji, ale najpopularniejszą jej odmianą jest właśnie travarica. Może więc zapowiada się ciekawa degustacja!

czwartek, 1 stycznia 2015

Olimp, Hades

Witam serdecznie wszystkich w nowym roku! Niewiele czasu upłynęło od ostatniego wpisu, a niby to już rok...
Wystarczy jednak już tych ckliwych rozważań! Nowy rok trzeba oczywiście rozpocząć czymś odpowiednim, więc dziś delektować się (mam nadzieję!) będę Hadesem z browaru Olimp, czyli polskim RISem. W dodatku jest to RIS z wkładką, bo choć stał na mojej półce chyba z miesiąc, to dopiero teraz przeczytałem kontrę, no i tam ktoś wymienił całą listę użytych do warzenia papryczek chilli. Po co? Czy może jak alkohol będzie za mało gryzł, to ma to robić kapsaicyna? Dziwne to dla mnie postępowanie, bo w końcu gatunek piwa jak najbardziej szlachetny, i dający okazję piwowarowi do pokazania całego kunsztu, a tu już jakieś papryczki... a może jednak chodzi o to, żeby... ale nie, nie szukajmy dziwnych teorii. Dotychczas miałem okazję spróbować trzech piw z Olimpu, i wrażenia były niezłe, mam więc nadzieję, że Hades podtrzyma dobrą serię. Zatem do dzieła!