czwartek, 31 grudnia 2015

Moje podsumowanie roku 2015

Czas na małe podsumowanie tego, co udało mi się wypić w kończącym się właśnie roku 2015.
W ogóle fajnie dotrzeć do takiego etapu w prowadzeniu bloga, że można już pisać posty o swoich postach. Nabija się licznik, "materiał testowy" się nie zużywa, żyć nie umierać!
Ale tak poważniej - przejrzałem listę tego, czego udało mi się spróbować, no i sam do siebie mam kilka uwag.
Przede wszystkim piłem dużo mniej ciekawych rzeczy, niż w 2014 roku. A może ujmując to dokładniej - mniej ciekawych rzeczy opisałem. A to nie było czasu, a to nie chciało się robić zdjęcia i notować, bo już późny wieczór... To niestety widać w liście postów z tego roku.
Drugie, niejako konsekwencja pierwszego, piłem zastraszająco mało ciekawej whisky. W kategorii "The best of 2015" ciężko cokolwiek wybrać.
Trzecie - w Polsce wciąż ciężko o dobry cydr, ale jest z tym coraz lepiej. To akurat kategoria, w której piłem sporo nowych rzeczy, kilka nawet wartych uwagi, ale o tym dalej.
Żeby nie przedłużać - pora na krótkie podsumowanie (w końcu będą obrazki!).

środa, 16 grudnia 2015

Bush de Noel

Trzecie podejście do piw świątecznych, dziś w naprawdę konkretnym wydaniu. Do degustowania wybrałem sobie piwo Bush de Noel, czyli świąteczną wersję klasycznego Bush.
Piwo o imponujących parametrach (12% alkoholu każe obchodzić się z nim delikatnie), w dodatku z tego co wyczytałem na etykiecie - warzone bez dodatku przypraw, więc wszystkie aromaty w nim obecne "wyciśnięto" z chmielu, słodu i (zapewne) cukru. W sumie takie podejście do tematu piw świątecznych bardzo mi się podoba, bo nie sztuką jest dosypać przypraw i aromatów do piwnej bazy, natomiast uzyskać je z piwnych surowców jakimś wyzwaniem dla piwowara już na pewno jest.
Nie ma się wiec co rozwodzić nad przydługim wstępem, pora degustować!


wtorek, 15 grudnia 2015

N'Ice Chouffe

Dziś kolejne piwo świąteczne, tym razem z Belgii. No, może nie do końca świąteczne, raczej zimowe, podążające chyba trochę za duchem poprawności politycznej, ale mi to specjalnie nie przeszkadza. W szkle wylądowały dziś krasnale z N'Ice Chouffe. Od razu przyznam, że o tym wcieleniu marki Chouffe nie wiedziałem, więc z tym większą przyjemnością przystąpiłem do degustowania.
Piwo ciemne, mocne (a jakże!), warzone z dodatkiem skórki gorzkiej pomarańczy, tymianku i...inwertowanego syropu cukrowego. Przy tym ostatnim entuzjazm nieco opadł, bo zwykły cukier w piwie belgijskim rozumiem, kandyzowany również, ale takie coś? Różnica niewielka, ale nazwa jakaś odpychająca.
Nie załamałem się jednak, Chouffe kojarzy mi się z piwem solidnym, więc pewnie te małe szczegóły nie wpłyną na ogólny obraz. Oby!

piątek, 11 grudnia 2015

Jurajskie Świąteczne

Święta coraz bliżej, niektórzy mają już choinki w domach, więc żeby nieco wczuć się w klimat, biorę się za degustowanie piw świątecznych.
Najchętniej zacząłbym od wyrobów belgijskich, ale może nie ma co na starcie zbyt wysoko zawieszać poprzeczki, więc dziś będzie jeszcze po polsku. Do szkła trafia Jurajskie Świąteczne. Ciemne piwo górnej fermentacji, z dodatkiem kakao, aromatu czekoladowego i chilli. Nie wiem, jak to ostatnie ma się do świąt, ale może po drwalach, kawach w papierowych kubkach i męskich torebkach zapanowała teraz moda na ostre i chilli będzie wszędzie! Przeżyliśmy wiele, przeżyjemy i to.
Piwo ładnie opakowane, z etykietą w stylu świątecznego swetra (gdzieś już taki motyw był...), niespecjalnie tanie, bo kupione w markecie za ponad 7 złotych (ten motyw to już wszędzie...). Czy w tej nieniskiej cenie zaoferuje coś ciekawego? Sprawdźmy.


poniedziałek, 7 grudnia 2015

Konstancin IPA

Tej nowości nie mogłem sobie odpuścić. Ok, wiem, że to już nie ten "prawdziwy" Konstancin, warzony w Oborach (no właśnie, w sumie czemu nie Browar... Obory ;) ), ale jakiś sentyment pozostał. Nawet jeśli wciąż mam w pamięci kwaśne piwa z tego browaru, psujące się kilka miesięcy przez terminem. Za to jeśli jednak się udały, i nie były zakażone, to potrafiły być naprawdę dobre. Ech...
W każdym razie - IPA to oczywiście teraz żadna szokująca nowość, i widok Konstancina IPA na sklepowej półce spora część piwoszów skwitowała zapewne tylko wzruszeniem ramion. Tym bardziej, że piwo do tanich nie należy - w niemieckim dyskoncie ponad 7 złotych na półce. Ale obecnie to chyba niestety już norma, do której ja wciąż jakoś nie mogę się przyzwyczaić. Za to przynajmniej parametry piwa są solidne - 16,5% ekstraktu, z czego wyciśnięto zaledwie 6,2% alkoholu. Zapowiada się zgodna ze stylem IPA, nie żadne tam, wykastrowane "session ipa" itp.. A jak parametry przełożą się na smak? O tym już dalej.

czwartek, 3 grudnia 2015

Żywiec Saison

Takie czasy nastały, że ciekawe piwa zaczynają produkować nawet koncerny, i na szczęście nie są to kolejne IPA i ich pochodne (no, przynajmniej nie wszystkie). Oto bowiem pokazał się na rynku Żywiec Saison. Piwo w belgijskim stylu, w dodatku chyba niespecjalnie popularnym (porównajcie w ofercie piw belgijskich ilość tripeli czy brune w stosunku do saisonów), produkowane przez jednego z trzech największych graczy na rynku?! 4 lata temu to byłaby herezja.
A czemu porwali się na taki styl? Przez jego przystępność? Prawdopodobnie. Dodatkowo praktycznie brak piw w tym stylu na rynku, więc i szanse na odniesienie do oryginałów niewielkie (z witbierem nie było już tak łatwo). No i w kraju nad Wisłą niewielu (nikt?) się na ten styl porywa, więc łatwo zwrócić uwagę degustatorów. Sukces sprzedażowy gwarantowany, przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą partię towaru. A co potem? Czy piwo się obroni na dłuższą metę? Pora sprawdzić.