czwartek, 30 czerwca 2016

Brasserie Caracole Nostradamus

Po pitym ostatnio Rochefort 10, dziś także coś w nieco cięższych klimatach, ale zdecydowanie mniej znanego.
Nostradamus z browaru Caracole to piwo, o którym w Polsce pewnie niewiele osób słyszało. Ja również, co więcej - szczerze mówiąc nie słyszałem nawet o browarze je warzącym. Zawsze więc warto spróbować, choćby dla statystyk.
Nabywając Nostradamusa nastawiałem się na próbowanie klasycznego brune, dopiero przed samym otwarciem piwa zauważyłem, jakie ma parametry. W zasadzie jeden parametr. 9% alkoholu. Niby jak na Belgię nic nadzwyczajnego, ale nie nastawiałem się na zawodnika z tej kategorii. Ale cóż, nie z takimi problemami człowiek sobie radził w życiu! Zapraszam dalej na wrażenia z degustacji.

Już na samym początku urzekła mnie piana. Gęsta, bardzo obfita, pomimo dość delikatnego nalewania. Okazała się też bardzo trwała.
W zapachu na początku pojawiła się delikatna nuta alkoholowa i coś metalicznego. Oba aromaty na szczęście szybko się ulotniły, a dalej było już bardzo klasycznie, co nie znaczy, że nudno.
Piwo potrzebowało chwili, żeby nieco się rozwinąć, przy odrobinie cierpliwości odwdzięczyło się aromatami śliwek w czekoladzie, słodkiego porto, likieru wiśniowego, wzbogaconymi o lekką ziołowość i ślad drożdży.
W ustach na początku piwo wydało mi się zaskakująco lekkie, jak na swoje parametry. W dodatku jest mocno wysycone, przez co silnie buzuje w ustach.
Na języku wyczuć można trochę palonych słodów i delikatną kwasowość, suszoną żurawinę i figi oraz nieco gorzkiej czekolady. Nie ma tej gładkości, co choćby Rochefort 10, ale wydaje mi się, że nie taki zamysł mieli twórcy. Piwo idzie raczej w stronę aromatów owocowych i względnej lekkości, w czym pomaga lekki kwasek.
Finisz jest goryczkowy, jakby pieprzno - popiołowy (mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi!).
Ja chętnie wrzucę Nostradamusa do piwnicy żeby sprawdzić, co się z nim stanie za jakieś 2-3 lata. Już teraz jest całkiem ciekawym piwem, choć trochę przeszkadza mi mocne nagazowanie i owocowa kwasowość. Może z czasem nieco się to wszystko wygładzi, a piwo wyewoluuje w jakimś ciekawym kierunku? Tak czy inaczej polecam do spróbowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz