Destylarnia prezentuje dość oryginalne podejście do oznaczania wieku swoich destylatów - wszystkie są rocznikowane, na szczęście z podaną również datą butelkowania (niby to naturalne, ale czy zawsze?). Może się to podobać lub nie, ale ten trend staje się chyba coraz bardziej powszechny nawet przy oficjalnych edycjach, że już o trendzie do całkowitej rezygnacji z podawania wieku nie będę wspominał.
Czy taka edycja faktycznie pokazuje charakter danego rocznika, i na czym mogłyby polegać różnice? To już pytanie do speców z Balblair. Choć oczywiście takie porównanie można sobie zrobić na własną rękę.
Ja póki co skupiam się na tej jednej buteleczce, pora sprawdzić jej zawartość!