Coś już chyba napomknąłem wcześniej o zamknięciu sezonu cydrowego, ale jeszcze na chwilę go otworzę. Czemu? Otóż pewnego wieczoru dotarł do mnie MMS. A w zasadzie powiadomienie o tym, że nie da rady go doręczyć, bo coś tam... Pod tym względem mój telefon jest dość wybredny. Zadzwoniłem jednak do nadawcy, dowiedziałem się o co chodzi, wyobraźnia zastąpiła wysłane zdjęcie, no i czym prędzej popędziłem odebrać pozostawioną dla mnie butelkę.
Trafił mi się cydr z Browaru Udomowionego Kruk. A w zasadzie to jabłecznik, bo tak go nazwał Twórca, i w sumie polskie nazewnictwo jakoś tak bardziej jest na miejscu. Autora tego trunku niestety nie udało mi się poznać, choć niewykluczone że kiedyś na mojego bloga zajrzał (a teraz żałuje, że jednak oddał komuś tą butelkę... ). Dla mnie to przede wszystkim ciekawa możliwość do porównania komercyjnych cydrów z domowym. W przypadku piwa wyroby domowe zazwyczaj są sporo lepsze, niż te sklepowe, po cichu liczę, że z jabłecznikiem będzie podobnie. Pora sprawdzić!
Browarnik chyba nie poszedł na skróty i nie sfermentował soku jabłkowego z marketu, bo na etykiecie (notabene całkiem ładnej, wiele polskich "browarów rzemieślniczych" może się uczyć) wspomniano tylko o jabłkach z letniego zbioru i drożdżach. A jak wiadomo - dobry surowiec to podstawa.
Przy otwieraniu Kruk lekko wyjrzał z butelki, ale sytuację szybko udało się opanować. Jabłecznik jest naturalnie mętny, a na jego powierzchni utrzymuje się mała warstewka piany.
Zapach jest dość lekki i ulotny - mam wrażenie, że po kilku minutach spadła jego intensywność. Świeże jabłka w nieco bardziej kwaśnym wydaniu, plus odrobina drożdży. Czysto, lekko i przyjemnie.
A w smaku? Mocno wytrawy, z orzeźwiającą kwasowością, delikatnie owocowy i mineralny. Taki właśnie powinien być cydr na lato. Bez żadnego dosładzania, bo ulepek nigdy nie orzeźwi. Jabłecznik Kruka pije się bardzo przyjemnie, a z wysoką wytrawnością bardzo dobrze współgra spore wysycenie. Bardzo przyjemna rzecz.
Wielkie dzięki za prezent dla Twórcy tego trunku, no i dla kolegi, który mi go odstąpił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz