sobota, 28 stycznia 2017

The Bitter Truth Pimento Dram

Dziś dla odmiany coś gorzkiego, przynajmniej z nazwy.
Marka The Bitter Truth jest zapewne znana głównie barmanom, na zwykłym, detalicznym rynku póki co ich produktów nie widziałem (mam na myśli oczywiście rynek polski). Ich historia nie jest zbyt długa - powstali w 2006 roku, założeniem było produkowanie wysokiej jakości bitterów do koktajli, których ponoć swego czasu brakowało na rynku niemieckim.
Paleta produktów jest naprawdę szeroka, większość według mnie to raczej właśnie składniki koktajli niż alkohole do picia solo, ale kilka pozycji wygląda ciekawie. Jedną z nich jest właśnie Pimento Dram, likier na bazie jamajskiego rumu i ziela angielskiego. Nie wiem, czy wzbogacono go jeszcze jakimiś składnikami, producent niewiele pisze o składzie. Ale już sama baza wygląda ciekawie. Wielu pewnie ziele angielskie będzie się kojarzyło z dodatkiem do klasycznej kuchni, ale ciekawie wypada w połączeniu ze słodkimi alkoholami. Czy i tu efekt będzie dobry?

Likier wygląda naprawdę nieźle. Ładne opakowanie (a to w sumie tylko miniaturka), i przede wszystkim ciemny, głęboki kolor. Może jednak uzyskany bez ton karmelu, wszak to poniekąd towar dla zawodowców, a im chyba nie należy zakłócać smaku dodatkiem cukru?
Nos do kieliszka no i wiadomo, ziele angielskie. Mocny aromat, dominujący, ale jednocześnie przyjemny. Obok niego pojawia się cynamon, pieprz, odrobina cedru i anyżku (wiadomo, czemu nazywają to "allspice" - w jednej przyprawie jest wszak wszystko ;)). Trochę później pojawia się aromat melasy, ślad coli i gorzkiej czekolady. A więc powiedzmy, że bazę alkoholową również da się wyczuć. Pimento Dram ma 22% alkoholu, zatem nie pcha się on na szczęście na pierwszy plan.
W ustach na początku jest dość słodko. Czyli jednak z cukrem, bo sam czysty rum nie dałby słodyczy. Karmel, melasa, jest też oczywiście ziele, cynamon i trochę lukrecji. Likier jest nie tyle gorzki, co ściągający. Przy okazji lekko piecze w język, ale to zdecydowanie odczucie od przypraw, a nie od alkoholu.
Końcówka jest lekko słodka, ściągająca, mocno przyprawowa, znów ziele, cynamon i odrobina mięty pieprzowej. Pimento Dram bardzo długo pozostaje na podniebieniu.
Trunek jest całkiem ciekawy, zdecydowanie dla osób lubiących aromat ziela angielskiego i innych przypraw. Dla mnie osobiście nieco za słodki, choć może ma to być pozycja do picia dla zwykłych klientów i stąd taki, nieco łagodniejszy, profil smakowy. Myślę, że jako dodatek w postaci kilku kropel do zwyczajnej coli może dać niezłe efekty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz