Oficjalnego końca świata nie było, będzie więc mój mały, prywatny.
Przy okazji zacznę nowy cykl na tym blogu - stare piwa. Jako że taki nagłówek nie wygląda zbyt światowo - będzie się ten dział nazywał "piwa vintage". Może nie po polsku, ale fajnie... przynajmniej tak mi się wydaje.
Po co to komu? Ano czasem trafi mi się jakieś piwo, które wykazuje spory potencjał starzenia, i szkoda je wypić tak od razu. Warto więc wrzucić je do piwnicy i poczekać, jak się z nim czas obejdzie. Nie zawsze oczywiście będę miał możliwość porównania starocia z tym samym, świeżym piwem, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.
Na pierwszy strzał idzie piwo z kanadyjskiego browaru Unibroue - jasne La Fin du Monde, warzone w stylu tripel. Nie jest to może gatunek piwa uwielbiający długie leżakowanie, ale producent deklaruje, że piwo wytrzyma spokojnie 3-5 lat. Moje jest odrobinę starsze. Data produkcji to G303. Bardzo oryginalne, przyznacie. Tym ciekawsze, że browar zmienił chyba kodowanie, bo na swojej stronie nie podaje już metody odszyfrowania daty produkcji. Dobrze, że gdzieś w odmętach internetu udało mi się znaleźć informację.
Piwo pochodzi z lipca 2003 roku, więc ma już ponad 9 lat. Miałem pewne obawy co do tego, jak zniesie leżakowanie, ale chłodna piwnica i odpowiednia moc piwa (nieskromne 9% alkoholu) nieco mnie uspokajały. Zatem do dzieła!
Mały blog o alkoholach; wrażenia z degustacji trunków wszelakich - od piwa, przez whisky, koniaki, wódki i wszelkie napoje dostarczające ciekawych doznań smakowych.
piątek, 28 grudnia 2012
czwartek, 27 grudnia 2012
Widawa, Renifer
niedziela, 23 grudnia 2012
Hennessy Fine de Cognac
Nie zmienią tego chyba nawet rozpaczliwe działania marketingowe producentów "eaux-de-vie", takie jak proponowanie picia koniaku z colą lub na lodzie. Kilkanaście lat temu puryści pewnie spaliliby ich za to na stosie, teraz chyba nikt nie zwrócił na o uwagi.
Nie pomogły też plotki o kończących się niby destylatach - nikt na koniaki się nie rzucił, nie bardzo było więc jak podnieść ceny, bo wtedy sprzedaż zupełnie by stanęła.
Dzięki temu można czasem trafić na przyzwoite destylaty w rozsądnych cenach. Tą wersję Hennessy ("wskoczyła" na miejsce starego Hennessy VSOP) udało mi się trafić w promocji w cenie, w jakiej normalnie sprzedawany jest zwykły "VS" - czemu więc nie skorzystać? A że przy okazji na opakowaniu dowiedziałem się, jakie to wspaniałe drinki można zrobić z tego koniaku i zielonej herbaty... cóż...
piątek, 21 grudnia 2012
Książęce Korzenne Aromatyczne
Bardzo ucieszyło mnie pojawienie się na polskim rynku piwnym piw zimowych/świątecznych. To było coś, czego mi brakowało. Bo święta owszem, można spędzić przy specjalnym piwie z Belgii czy Niemiec, ale miło byłoby wypić też coś z naszego kraju.
I w tym roku pojawiło się kilka okazji. Od bardzo ciekawych, jak widawski Renifer (wciąż czeka w mojej lodówce), przez ciekawe, jak świąteczny Kormoran (był już rok temu, ale piłem go dopiero niedawno), aż po... koncernowe specjały, jak Korzenne Książęce. Piwo było dla mnie sporą niespodzianką, mam delikatne wrażenie, że zostało jakby na szybko podczepione pod sukces serii Książęcych, ale może to była zaplanowana strategia.
I niby trochę bez sensu opisywać kolejne piwo z jednej serii, w dodatku serii koncernowej, ale z drugiej strony - jednak jakaś ciekawostka to jest. Zatem piwo do szkła i do dzieła.
środa, 19 grudnia 2012
Dębowa Orzech
Już przy okazji opisu Mioduli pisałem co nieco o różnych dziwnych alkoholach w jeszcze dziwniejszych opakowaniach. Jedną z bardziej znanych marek z tego segmentu jest z pewnością Dębowa. Kojarzycie pewnie różne huśtawki, beczki, naboje itp? Według mnie to wspaniały przykład, jak dobry alkohol można popsuć opakowaniem. Choć to niby kwestia gustu, a i takie zestawy z pewnością mają swój stały krąg nabywców (nie wiem czemu, ale te produkty zawsze kojarzą mi się z idealnym prezentem dla wąsatego wujka, eks - mundurowego...).
Na całe szczęście trunki tej marki można też kupić w normalnych opakowaniach, w normalnych cenach. Dzięki temu istnieje możliwość skosztowania ich bez całej przaśnej otoczki i pobłażliwych spojrzeń ludzi z poczuciem dobrego smaku (ooo, pijemy dziś wódkę z naboju, jak fajnie...).
Jednym z oferowanych trunków jest Dębowa Orzech - wódka wzbogacona wyciągami z orzecha włoskiego. Niewątpliwie ciekawa propozycja, szczególnie teraz, gdy wódek czy likierów orzechowych mamy jak na lekarstwo, a jeśli już są, to raczej "schlebiają masowym gustom"... (przykład - Soplica orzechowa). Czy produkt Dębowej wyłamie się ze schematu przesłodzonych, cukierkowych "zalepiaczy"?
Na całe szczęście trunki tej marki można też kupić w normalnych opakowaniach, w normalnych cenach. Dzięki temu istnieje możliwość skosztowania ich bez całej przaśnej otoczki i pobłażliwych spojrzeń ludzi z poczuciem dobrego smaku (ooo, pijemy dziś wódkę z naboju, jak fajnie...).
czwartek, 13 grudnia 2012
Fortuna, Komes Potrójny Złoty
Browar Fortuna również nie pozostaje w tyle. Ostrzyłem sobie zęby na nowy wypust ich porteru, a przy okazji na rynku pojawiły się zupełnie nowe Komesy - Potrójny i Podwójny. Oba warzone w stylu - odpowiednio - belgijskich tripeli i dubbeli. Spora niespodzianka, tym bardziej, że Fortuna zaskakiwała ostatnio raczej na minus kolejnymi nowościami w serii Miłosława.
Tu natomiast pojawia się coś naprawdę ciekawego. Nowe Komesy przechodzą wtórną fermentację w butelce. Producent zachęca nawet do "przetrzymania" piwa sugerując, jakie zmiany w smaku zajdą. Tego jeszcze w Polsce chyba nie było! Pojawia się oczywiście na kontrze wątek o XVI-wiecznych korzeniach tego typu piw, ale tak chyba być musi, trunek bez historii się nie sprzeda.
Mniejsza o to, pora sprawdzić, co nalali do butelki!
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Lagavulin 16 YO
Po pierwszych wrażeniach, po kilku spokojnych degustacjach, mogę teraz na spokojnie usiąść i podzielić się swoimi wrażeniami.
środa, 5 grudnia 2012
Vilniaus, Statiniu 13 Tamsusis
To jednak już tylko moje dywagacje, piwo otwarte, przelane do szkła, pora działać!
Subskrybuj:
Posty (Atom)