Słowem wstępu - Miodula zawsze kojarzyła mi się z drogimi, "egzotycznymi" alkoholami ze sklepów specjalistycznych, produktami typu "drogo, nieco odpustowo, na prezent dla wujka, nieważne co w środku". Czyli coś, co raczej ucieszy oczy niż podniebienie. Ale usłyszałem kilka pozytywnych opinii, więc w sumie czemu nie spróbować?
Co do samej Mioduli to oferowane są 3 typy - zwykła, produkowana z beskidzkiego miodu spadziowego, Prezydencka, leżakowana w beczkach dębowych) i Staropolska, z którą mam do czynienia dziś.
Staropolska to wersja produkowana z miodu spadziowego i "specjalnie skomponowanej mieszanki składników", cokolwiek miałoby to oznaczać. Jest mętna, z osadem, producent na opakowaniu zaleca spożywanie mocno schłodzonej, czego oczywiście nie czynię.
Zapach Mioduli jest bardzo przyjemny. Co ciekawe, miód nie dominuje całkowicie. W nosie jest sporo przypraw korzennych, kandyzowanych owoców, piernika, ciasta drożdżowego. Miód jest w to wszystko wmieszany, ale nie pcha się na pierwszy plan. Zapach odrobinę przypomina mi Licor 43 - jest tak samo "ciastowaty".
Jak Miodula wypada w ustach? Tu już od samego początku rządzi miód. Pierwsze odczucie to słodycz, sporo miodowej słodyczy. Na całe szczęście jednak pozwala pokazać się też innym aromatom. Zza miodu wychodzą przyprawy - wanilia, imbir, trochę goździków i anyżu. Jest całkiem przyjemnie, sodko - pieprznie, co najważniejsze - nie ma żadnej monotonii w smaku.
Finisz jest słodki, lekko piekący, rozgrzewający, niestety niezbyt silny i niezbyt trwały.
Jak zatem podsumować Miodulę Staropolską? Według mnie to bardzo dobry, niezwykle przyjemny w piciu trunek. Obawiałem się, że może być ciężki, męczący słodyczą i syropowatą konsystencją - nic z tych rzeczy. Jest przyjemnie, smakowicie, Miodula bardzo miło rozgrzewa, z pewnością będzie znakomitym kompanem na chłodny, jesienny wieczór.
Jakieś minusy? Może zbyt krótki finisz - po chwili od przełknięcia niewiele pozostaje na podniebieniu. Drugim minusem może być cena, ale czy na pewno? Jest to naprawdę przyjemny trunek dobrej klasy, oczywiście można kupić jakąś miodówkę za 20 złotych, ale Miodula to absolutnie inny poziom, nieosiągalny dla tanich wynalazków. Zdecydowanie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz