czwartek, 7 marca 2013

Browar Konstancin, Czarny Dąb

Opis tego piwa miał powstać już kilka dni temu. Butelka cierpliwie chłodziła się w lodówce, już nawet zdjęcie zostało zrobione, a tu niestety - kwas! Było to tym bardziej irytujące, że nie zdarzyło się pierwszy raz. Mój lokalny, ulubiony browar, i taka wtopa.
Postanowiłem w swym wzburzeniu napisać mail do Browaru Konstancin z krótkim opisem moich przygód, i co ciekawe - doczekałem się odpowiedzi, a nawet bardzo miłego zadośćuczynienia.
I nie piszę tego, żeby pochwalić się otrzymanym piwem (choć wiem, że chwalenie się darmochą jest bardzo modne wśród tzw. "piwnej blogosfery") - maila napisałem jako zwykły klient, nieco zawiedziony kolejnym słabym piwem. Nie padły tam słowa w stylu "jestem Blogerem, jak nie przyślecie mi czegoś za darmo to was zniszczę na moim czytanym przez 10 osób blogu, a potem będę o tym trąbił wszędzie, gdzie się da". Cieszy mnie, że pewne standardy dotarły do naszego kraju, i nawet mniejsze firmy liczą się ze zdaniem klienta.
I to tyle tego przydługiego wstępu.
Pora wrócić do samego piwa. Jest to pewna ciekawostka - ciemne piwo, produkowane z dodatkiem cykorii i prażonego buraka cukrowego. Chyba nikt poza Konstancinem tego nie robi, a przynajmniej się tym nie chwali. Jak smakuje takie piwo? Zapraszam dalej!

Jedno, co w tym piwie wypadło gorzej w porównaniu do wersji kwaśnej, to piana. To popsute tak ładnie się pieniło, ech, szkoda...
Ale poważniej - piana niezbyt okazała, ale coś tam na piwie zostaje.
Zapach nie jest przesadnie intensywny - można wyczuć trochę landrynków o smaku coli, trochę kawy zbożowej, jest też palony słód i gorzka czekolada. Miło, gładko, bez jakichś nieprzyjemnych wtrąceń - jest ok.
Na języku Czarny Dąb początkowo jest lekko słodki, ale już po chwili pojawiają się przyjemne, kwaskowo - palone nuty, połączone z wyraźnymi smaczkami gorzkiej czekolady i lekką goryczką kawy zbożowej. Słodycz nie zanika całkowicie, jest cały czas obecna w piwie, czyniąc je nieco łagodniejszym. Myślę, że bez niej Czarny Dąb straciłby nieco na treściwości, zbliżając się smakiem do typowego stouta. A tak - powstało bardzo ciekawe piwo, o umiarkowanym ciężarze, bez przesadnej słodyczy, z interesującym, trwałym i intensywnym, wytrawno - goryczkowym zakończeniem.
Konstanciński Czarny Dąb to jedno z moich ulubionych, ciemnych piw. Nie bez znaczenia jest tu oczywiście bliskość browaru, ale i sam trunek broni się smakiem. Nie jest ciemnym ulepkiem, ani też ciemną, bezsmakową cieczą. Dodatkowo nie kosztuje przesadnie wiele, pozostając normalnym piwem, na które można sobie pozwolić bez zgrzytania zębami przy kasie. Zdecydowanie polecam! Oby tylko nie trafić na kwasa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz