piątek, 29 marca 2013

Żubrówka Palona

Nie będę ukrywał, że już od momentu pojawienia się na rynku Żubrówka Palona wzbudzała moją ciekawość. Głównie dlatego, że tego typu trunku żaden polski producent jeszcze nie wypuścił na rynek. Wiadomo, co u nas dominuje - czysta wódka, ewentualnie "cukrowe potworki", czyli wiśniówka/cytrynówka/malinówka, plus wódki żołądkowe. W większości przypadków średniej jakości, nadające się głównie na wypełniacz do drinków.
Tu pojawiło się coś świeżego - trunek na bazie whiskey, leżakowany w beczkach po nalewach wiśniowych. Nie pojawia się niestety informacja, w jakiej ilości/proporcji została użyta whiskey, ani informacja, jaki czas Palona spędziła w beczce. Nic nie wiadomo też o cukrze, karmelu, aromatach... Widać producent bardzo pilnuje tajemnicy, a z drugiej strony - pojęcie "napój spirytusowy" jest jak widać bardzo szerokie.
Oczywiście nie należy się oszukiwać i mieć zbyt wysokich wymagań - żeby Żubrówka Palona się sprzedała, musi być słodka, gładka, i w miarę bezproblemowo przejść przez gardło. Za 30 złotych nie kupi się boskiej ambrozji, ale może przynajmniej będzie ciekawie? Zapraszam dalej!

Pierwsze wrażenia po przelaniu Żubrówki - będzie gęsto i słodko.
Nos atakuje cała masa syropowatej słodyczy - bardzo wyraźnie dają o sobie znać wiśnie w likierze, czekolada mleczna i marcepan. Za nimi trochę schowana bourbonowa wanilia i dębina. Zapach jest intensywny, mocno atakuje nozdrza; mam wrażenie, że główny cel słodyczy to ukrycie alkoholu (jest wyczuwalny, ale nie przesadnie agresywny). No a przy okazji lubiącym słodycze na pewno pocieknie ślinka.
Po pierwszym łyku byłem nieco zaskoczony - spodziewałem się koszmarnej słodyczy, a jest ledwie bardzo słodko. Wbrew obawom - język nie przykleił się do podniebienia.
A tak bardziej serio - oczywiście słodycz dominuje od początku do końca. Wstęp to wiśnie w czekoladzie, połączone z bourbonem i odrobiną pestki. Potem dzieje się już niewiele - w miarę przepływania przez język coraz wyraźniejszy staje się alkohol, który w połączeniu z cukrem tworzy palącą i rozgrzewającą mieszankę.
Finisz to głównie wiśniowo - cukrowa słodycz, połączona z grzejącymi procentami.
Jakie więc wnioski na koniec? Zaskoczenia nie ma - miało być słodko, i było słodko. Ciekawych smaczków niewiele, alkohol jak na cenę trunku nie doskwiera zbyt mocno (ciekawe kryterium oceny swoją drogą, no ale takie są fakty), nie utrudniając zbytnio degustacji. Szkoda tylko, że nie ma w Palonej Żubrówce za bardzo czego poszukać. Ale jako trunek na imieniny cioci (czyli zamiennik wiśniówki lub advocata) sprawdzi się całkiem nieźle.

13 komentarzy:

  1. Mnie ta spalenizna przypomina nieco Red Staga :-)
    Pozdro znad butelki Odrzutu z eksportu.
    MS Addict

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Red Stag jednak jest nieco bardziej subtelny, gładszy, i zdecydowanie bardziej pijalny. A po wejściu do marketów jest też niewiele droższy od palonej.

      Usuń
  2. W mej okolicy RS wystepuje od 69 do 90 PLN a ten ulepek po 40 :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie żubrówka palona była to bardzo przyjemnym odkryciem, chociaż podoba mi się określenie "na imieniny cioci", choć nie do końca się zgadzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoeważ bardzo lubię słodkości to i Żubrówka Palona bardzo trafia w moje gusta, Odkąd pojawiła się kupuję sobie od czasu do czasu małą małpkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na babskie przyjęcia Żubrowka Palona jest super, bardzo smakowała moim przyjaciółkom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żubrówkę Paloną bardzo lubię sobie popijać jako long drink, po prostu z dodatkiem plasterka cytryny i kostki lodu. Nawet mój mąż dał się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żubrówka palona nie jest śmierdząca?. Przecież ma zapach zmywacza do paznokci. Jaki smak wiśni?, gdzie jej tam do whisky. Było kiedyś wino o smaku whisky. ..taki mamrot. Więc jeśli mamy do czegoś porównywać Żubrówkę paloną to do mamrota z wyżej cenowej półki....nic dziwnego, że CEDC "upadła" skoro takie świństwo wyprodukowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełna zgoda.To po prostu lakier do drewna!

      Usuń
  8. whiskey a whisky to duża różnica .... ostatni komentarz jest mamrotem :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też lubię Żubrówkę Paloną , ale piję ja w małych shotach tylko z kostką lodu. Sam jej aromat jest całkiem sympatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja się pytam gdzie można ją jeszcze dostać? Jest super ale właśnie ze jest super to juz jej nigdzie nie ma. Teraz jest Złota... Syf totalny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Palona już chyba nie do zdobycia, chyba że trafisz gdzieś przypadkiem w jakimś zapomnianym przez ludzi monopolu.

      Usuń