Sezon wakacyjny powoli się kończy, więc w końcu trzeba było ruszyć temat. W szufladzie lodówki już od jakiegoś czasu turlało się kilka butelek, ale jakoś nie miałem specjalnego natchnienia, żeby się nimi zająć. Żona nawet specjalnie nie narzekała z ich powodu, więc nie było dodatkowej motywacji. Ale jak usłyszałem, że w najbliższy weekend temperatury mają spaść do 14 stopni, to powiedziałem sobie "teraz albo nigdy", bo do następnego lata nie będą czekać.
I tak oto zabrałem się na przegląd popularnych cydrów, dostępnych w naszych marketach.
Początkowo myślałem, czy nie rozbić go na dwie części, ale ilość powszechnie dostępnych jabłeczników nie okazała się aż tak wielka, a poza tym kilka z nich już wcześniej opisałem na blogu, i moim zdaniem nie ma sensu do nich wracać.
Jaki cel mi przyświecał? Przede wszystkim sprawdzenie, czy mając do wydania kilka (powiedzmy, że mniej niż 5) złotych na butelkę cydru, można kupić coś smacznego. Jeśli kilka tanich cydrów już wypiliście, to odpowiedź możecie znać. Ale nie uprzedzam faktów - zapraszam do lektury mojego przeglądu!